Głupi dzień....
Wczoraj cały wieczór się uczyłam do geografii, ten cały Bliski Wschód, dzisiaj Pan mówi - To do odpowiedzi może numer 26.
Ja tak na luziczku na początku, czwórka będzie więc ok.
15 minut stałam, zestresowałam się jak nie wiem, trzęsły mi się nogi jak galareta.
Powiedziałam co wiedziałam , 3 dostałam zajebiście zajebiście. -.-
Potem 6 z wfu , ale tym to nawet się nie cieszę bo to wf..
Wróciłam do domu, potem korki z matmy, teraz siedzę na fb i blogu a za chwilkę na angielski. W sobotę urodziny Simony, będzie fajnie noo, dzika wixa jakaś się przyda ;]
Nasza standardowa ekipa więc na pewno przypałów nie zabraknie.
Muszę jakoś pojechać i prezent kupić jakiś, nie wiem nie wiem.
W następnym tygodniu trzy dni egzaminy, o tyle dobrze, przyda mi się jakieś wolne, odpocznę od tej rutyny niezwykle męczącej.
Wieczorem M jak Miłość obejrzę no i zjem coś pewnie..
Tak strasznie chcę już wakacje.
Tak dzisiaj myślałam nad moim życiem, ciężkie troche, analizowałam moje błędy, ludzi, ich stosunki do mnie i na odwrót, mam pełną głowę, nie wiem o czym mam teraz myśleć co robić wogóle.
Potrzebuję tego wolnego JAK NIGDY, SERIO.
Zanudziłam trochę, wiem, przepraszam.
Dziękuje że mnie odwiedzacie, motywuje to <3
Dobrego popołudnia.
Ola.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz